Powrót do poruszania się po świecie w łaski transportu szynowego. Transport szynowy zaskoczył mnie w poniedziałkowy poranek. Kasa była nieczynna, bo komputer wysiadł. W miejscu docelowym okazało się, że cena biletu aglomeracyjnego poszła w górę. Wyżej, niż moja mała góra pieniędzy, które miałem przy sobie. Bardzo pod górę wychodziło pani w kasie wypisywanie biletów. Tramwaje też z górki nie mają, więc spóźniły się dzisiaj o dobre 20 minut. Spotkałem kolegę, którego nie widziałem z jakieś dziewięć lat z górką.
Nina Giba podesłała mi tekst o mojej wystawie w Rybniku (w ramach imprezy Spotkania z portretem), który ukazał się w aktualnym numerze Zalewu Kultury (44). Pewnie zapomnę o takie autopromocji później, więc wlepiam teraz. Poniżej. Tu link.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz