Dzisiejszy dzień spędziłem ze śmigłem podpiętym do udaru i czterema wiadrami. Do tego zestaw klejów w workach po ileś tam kilogramów (ciężkich jak dla mnie), wiele metrów styropianu piętnastki. Lina i bloczek. Ociepliliśmy ze Szwagrem jedyną nieocieploną ścianę. Jutro zatapiamy siatkę i jedziemy po wierzchu klejem - tak powiedział.
Od wiercenia śmigłem w wiadrze nie dostałem nowych myśli. Dzisiaj był dzień bez myślenia. Piszę ten post pijąc produkt browaru z Opolszczyzny z literą N w logo. Pierwszy raz to spożywam, a od ponad dwóch lat robię dla nich różne rzeczy. Ale jest niezłe. Ma smak, a to już nie jest takie oczywiste. I tanie nawet. Jak na fotografa, bo dla etatowego murarza tynkarza to takie po prostu piwo do drugiego śniadania.
ja mysle, zeby na becve wziac polskie piwo. pierdole te czeskie wzdymacze
OdpowiedzUsuńno ja już to uskutecznię tym razem. Wolę jak zwykle, cztery bronki i spać, a po tym czeskim to tylko lejesz i lejesz, głowa ciężka, a spać się nie chce.
OdpowiedzUsuń