
Znowu odgrzewane fotografie. Już dość zimne były. Z lewej to dno jeziora w Turawie w 2002 roku. Przyjechałem popływać, ale wody nie było, gdyż remontowano zaporę tuż po wakacjach. Z lewej to park w Maciejowcu koło Jeleniej Góry. Chyba jedno z ładniejszych miejsc jakie widziałem.
Skazany na romantyzm.
Zaczynam mieć wrażenie, że fotografia przesyca się. Staje się monotonna w pogoni za powrotem do jakości nie z punktu widzenia technologicznego, ale z punktu widzenia merytorycznego. Praca analogiem stała się trendem, nawet nie modą, który ma być wartością samą w sobie. Bo na estetykę ze średnioformatowej cyfry nikogo nie stać. Stąd w dobie nowego medium pokazuje się, co można zrobić starym. Myślałem, że to sie skończyło. A to się dopiero zaczyna. I sam się do tego przykładam. Bo nie stać mnie na średnioformatową cyfrę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz