sobota, 6 marca 2010

zderzenie


Rolf Kießling, „Werksidlung Piesteritz‟. Reprodukcja z FOTO GRAFIE 3, 03.1983r.
VEB Fotokinoverlag • 31731
©Rolf Kießling

Dzisiaj odkopałem bardzo stare, jeszcze NRD'owskie gazety o fotografii, które - choć nie pamiętam jak - stały się dawno moją własnością. W jednej z nich na stronie 92 (numeracja stron była kolejna dla roczników) znalazłem opracowanie przygotowane przez Petera Pachnicke - Diplomaten 1982. Wszystko jasne. Pierwsza fotografia była wycięta nożyczkami jeszcze nie przeze mnie. Jej autorem był (jest) Grzegorz Fudala (nie znalazłem w sieci), z drugiej strony była (ale nie o nią chodziło, bo została uszkodzona) fotografia Petera Oehlmanna, którego udało mi się odszukać w sieci: link. Warto zobaczyć.

Moją uwagę zwróciła właśnie powyżej reprodukowna. Z różnych powodów. Jednym z nich jest to, że podoba mi się samo miejsce, typowo Niemieckie, jakich masa choćby na Sępolnie, Tarnogaju czy innych dzielnicach Wrocławia lub w moich ulubionych miejscach w Dreźnie. Do tego warto dodać, że gdy rodziła się ta fotografia, w Polsce rozwijał się nurt Fotografii Elementarnej, w którą zamieszani byli Andrzej Lech, Bogdan Konopka czy Wojtek Zawadzki. Jednak tutaj ona jest po prostu rejestracja, beż nadbudowy estetyki spowodowanej ramkami, ciemniowym Zen. Jest fotografią tak bardzo, że aż boli.

Kopanie w przeglądarce za podpisanym niewiele dało, z pomocą przyszły mapy. Fotografia jest zatytułowana "Osada fabryczna Piesteritz". Miasto dało się znaleźć, jakieś 190 km na północny zachód od Drezna, niedaleko Dessau. Poszukałem na zdjęciu nazwy ulicy, ale nie ma ani śladu. Jest za to charakterystyczny układ ulic, widać, że budynek na końcu placu zachodzi (w lewo) za pozostałe, więc może tam być ulica, której nie widać na fotografii. Udało się. Efekt poniżej.



Ulica Krummerweg, reprodukcja własna z www.mapy.google.pl.

Widać te same co ćwierć wieku wcześniej trawniki, charakterystyczne dachy i cały układ. Teraz wiem, że autor skierował kamerę na południe. Muszę tam pojechać. To niedaleko. Właśnie montuję maila do wspomnianego wyżej odnalezionego w sieci człowieka, który może znać pana Rolf'a.

2 komentarze:

  1. To się nazywa mobilizacja i spontan.
    Mało już takich ludzi.
    Wszyscy tylko snują plany i przy nich zostają.
    Fajne to miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie ja jestem mistrzem niezrealizowanych planów:)

    OdpowiedzUsuń

Kto

Wojtek Sienkiewicz - fotograf, grafik. Absolwent WSF AFA (Wrocław), 2005 rok. Student Instytutu Twórczej Fotografii w Opawie (Czechy). Wykładowca (kwadrat.edu.pl), redaktor magazynu www.5klatek.pl. Lubi to, co robi William Eggleston, Filip Zawada, Roger Ballen, Philip-Lorca diCorcia, Gregory Crewdson, Alec Soth, Dash Snow (ale już nie), Irving Penn, Nan Goldin, Richard Avedon, Paweł Olejniczak, Jeff Wall, Andy Goldsworthy, Paweł Syposz, Sandy Skoglund, Erwin Olaf, Duane Michals, Andrzej Kramarz, Mark Jenkins i Martin Gorczakowski, Iva Bittova, Cranes, Giagometti, COIL, Talk Talk, Peter Gabriel, Jim Jarmush. I pewnie jeszcze kilku innych.

Ten blog to po prostu notes. Nie ma tu moich cykli, ani nawet ich fragmentów. Może wycinki. Czasem lub przypadkiem.

Kontakt: wojteksienkiewicz(at)gmail.com

pierwszy blog