Zaległa fota autorstwa Katki, którą miałem wrzucić wcześniej jeszcze na stary blog. To był najfajniejszy dojazd i powrót, na i z Beczwy. Nie mieliśmy ograniczeń w czasie, odwiedziliśmy większość zaległych mijesc, które chcieliśmy zobaczyć w ciągu czterech lat dojazdów. Ta przeprawa promowa na Odrze nieopodal Krapkowic (zjazd z drogi nr 45) była pierwsza na liście. Kilka godzin potem byliśmy u źródeł Odry i w miejscu, gdzie dwanaście godzin wcześniej w powodzi zginęło 9 osób (w Czechach). I byliśmy w mieście, w którym urodził się Freud. Może uda mi się zdobyć pozostałe foty, które robiliśmy szkolnym "rzęchem".
Znowu okazało się, że z całej mojej szkoły najbardziej podobają mi się same dojazdy tak i z powrotem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz